W kolejną niedzielę przygotowawczą do Wielkiego Postu - o Synu Marnotrawnym, nabożeństwom we wrocławskiej katedrze przewodniczył Jego Ekscelencja abp Jerzy. Podczas Boskiej Liturgii zabrzmiało czytanie Świętej Ewangelii wg Świętego Apostoła i Ewangelisty Łukasza (Łk 15, 11-32):
“W owym czasie powiedział Chrystus tę przypowieść; Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników. Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem. Lecz ojciec rzekł do swoich sług: Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi. Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się. I zaczęli się bawić. Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć. Ten mu rzekł: Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego. Na to rozgniewał się i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę. Lecz on mu odpowiedział: Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął a odnalazł się.”
Po wysłuchaniu dobrze nam znanej perykopy Ewangelicznej opowiadającej o Synu Marnotrawnym ze słowem do zebranych wiernych zwrócił się Abp Jerzy. Władyka w swojej homilię zwrócił uwagę na fakt iż gdyby zaginęła cała Ewangelia, a zostałby tylko ten fragment to byłby on wystarczający do naszego zbawienia. Wszyscy znamy historię syna marnotrawnego. Każdy z nas może się odnaleźć w synu marnotrawnym i każdy z nas może zobaczyć w sobie cechy starszego syna. Jeżeli człowiek żyje w swoim życiu w sposób nieograniczony to wcześniej czy później każde nieograniczenie zacznie go ograniczać. Wszędzie tam gdzie nie było miary przychodzi miara obowiązkowa, to samo dotyczy grzechu. Grzech jest tyranem, dyktatorem, na początku pozwala na wszystko a później przychodzi gorzki owoc tego grzechu.
Podczas nabożeństwa wierni tłumnie przystąpili do misteriów spowiedzi oraz eucharystii.